Deszcz
bębnił o szyby okien Hogwartu. Helga ściskała za rękę Rowenę. W oczach miała
łzy.
Na
poduszce leżała kobieta z umęczonymi, morskimi oczami i kruczoczarnymi włosami.
Blada, pokryta zmarszczkami twarz Ravenclaw była zwrócona ku Heldze.
-
Ukradła mi diadem… - szepnęła słabo. – A teraz nie żyją. Oboje. To… to moja
wina… Gdybym ją dopilnowała… Gdybym lepiej…
- Nie –
zaprzeczyła płaczliwym głosem Hufflepuff. – Ty dałaś mi diadem pod opiekę. Zawiodłam.
Wybacz mi.
-
Helgo, posłuchaj. Ostatnimi czasy spisałam… pewnego rodzaju… pamiętnik. To, co
widziałam w snach. Atlas wszechświata. Przepowiednia. I… - zamilkła – Proszę cię,
odbuduj Hogwart. To… to ważne… - jej głos stał się słabszy. – Pod moją poduszką…
Helga
teraz rozpłakała się na dobre.
-
Odnajdę diadem. Odbuduję Hogwart. Przeczytam księgę. I obiecuję, że… że
wykorzystam czarkę w dobry sposób – powiedziała, ocierając nosek. – Roweno,
obiecuję ci to. Słowo borsuka.
Ravenclaw
uśmiechnęła się ostatkiem sił.
- A
Salazarowi powiedz, że spotkamy się w piekle.
Wraz z
jej ostatnim tchnieniem w niebo wypuszczono orła i kruka. Dopiero wtedy do Helgi
dotarła straszliwa prawda.
Została
sama. I miała do wypełnienia misję.
Super! *-*
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotkałam takiego bloga!
Super piszesz i zaciekawiłaś mnie tym prologiem! <3
Zacznę czytać Twojego bloga!
Obserwuje! :3
Zawsze chciałam,żeby ktoś napisał coś o założycielach. *__*
OdpowiedzUsuńNiestety, nie mogę teraz obszerniej skomentować, ale obserwuję Twojego bloga. <3
Tak szczerze mówiąc, to nie przepadam za potterowskimi fanficami. Temat wyczerpany jak na mój gust. Ale blog o założycielach to co innego. Takiego bloga z chęcią poczytam :3
OdpowiedzUsuńChociaż ja nadal utrzymuję tezę, że to rodzeństwo Pevensie założyło Hogwart xD
Prolożek cudowny *.* No ale to było do przewidzenia, bo znam Twój wspaniały styl pisania.
Poczekaj. Czyli, że... Rowena umarła? *smuteczek*
Pozdrawiam i czekam na pierwszy rozdział!
Nie może być, podoba mi się kolejne opowiadanie o HP! Cud jakichś normalnie xD
OdpowiedzUsuńProlog jest genialny: zwięzły i ciekawy. Nie znam się za bardzo na serii, na której się inspirujesz, ale z tego, co kojarzę żadnego diademu tam nie było. Pytanie więc jaką on ma role?
Zaintrygowałaś mnie dwoma ostatnimi wypowiedziami, ostatnia mnie nawet rozbawiła.
Masz bardzo lekki styl, dzięki czemu czytałam to z taką łatwością jak chodzę. Czułam jakbym latała w obłokach. To jest świetne, nie mogę się doczekać.
Pozdrawiam,
Czarna
Kiedy 1 rozdział? :c
OdpowiedzUsuń