poniedziałek, 31 marca 2014

Prolog „Helga została sama”

                Deszcz bębnił o szyby okien Hogwartu. Helga ściskała za rękę Rowenę. W oczach miała łzy.
                Na poduszce leżała kobieta z umęczonymi, morskimi oczami i kruczoczarnymi włosami. Blada, pokryta zmarszczkami twarz Ravenclaw była zwrócona ku Heldze.
                - Ukradła mi diadem… - szepnęła słabo. – A teraz nie żyją. Oboje. To… to moja wina… Gdybym ją dopilnowała… Gdybym lepiej…
                - Nie – zaprzeczyła płaczliwym głosem Hufflepuff. – Ty dałaś mi diadem pod opiekę. Zawiodłam. Wybacz mi.
                - Helgo, posłuchaj. Ostatnimi czasy spisałam… pewnego rodzaju… pamiętnik. To, co widziałam w snach. Atlas wszechświata. Przepowiednia. I… - zamilkła – Proszę cię, odbuduj Hogwart. To… to ważne… - jej głos stał się słabszy. – Pod moją poduszką…
                Helga teraz rozpłakała się na dobre.
                - Odnajdę diadem. Odbuduję Hogwart. Przeczytam księgę. I obiecuję, że… że wykorzystam czarkę w dobry sposób – powiedziała, ocierając nosek. – Roweno, obiecuję ci to. Słowo borsuka.
                Ravenclaw uśmiechnęła się ostatkiem sił.
                - A Salazarowi powiedz, że spotkamy się w piekle.
                Wraz z jej ostatnim tchnieniem w niebo wypuszczono orła i kruka. Dopiero wtedy do Helgi dotarła straszliwa prawda.

                Została sama. I miała do wypełnienia misję.

5 komentarzy:

  1. Super! *-*
    Pierwszy raz spotkałam takiego bloga!
    Super piszesz i zaciekawiłaś mnie tym prologiem! <3
    Zacznę czytać Twojego bloga!
    Obserwuje! :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze chciałam,żeby ktoś napisał coś o założycielach. *__*
    Niestety, nie mogę teraz obszerniej skomentować, ale obserwuję Twojego bloga. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak szczerze mówiąc, to nie przepadam za potterowskimi fanficami. Temat wyczerpany jak na mój gust. Ale blog o założycielach to co innego. Takiego bloga z chęcią poczytam :3
    Chociaż ja nadal utrzymuję tezę, że to rodzeństwo Pevensie założyło Hogwart xD
    Prolożek cudowny *.* No ale to było do przewidzenia, bo znam Twój wspaniały styl pisania.
    Poczekaj. Czyli, że... Rowena umarła? *smuteczek*
    Pozdrawiam i czekam na pierwszy rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie może być, podoba mi się kolejne opowiadanie o HP! Cud jakichś normalnie xD
    Prolog jest genialny: zwięzły i ciekawy. Nie znam się za bardzo na serii, na której się inspirujesz, ale z tego, co kojarzę żadnego diademu tam nie było. Pytanie więc jaką on ma role?
    Zaintrygowałaś mnie dwoma ostatnimi wypowiedziami, ostatnia mnie nawet rozbawiła.
    Masz bardzo lekki styl, dzięki czemu czytałam to z taką łatwością jak chodzę. Czułam jakbym latała w obłokach. To jest świetne, nie mogę się doczekać.
    Pozdrawiam,
    Czarna

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy